sobota, 2 listopada 2013
najszło mnie na wiosennke kolorky podoba się? Tylko tymczasowo, bo nie przepadam za zielonym. A wogóle nie wyszło mi z kolorystyką... I obrazek takie jakiś... nie wiosenny.... Dzień wiruje, wszystko się budzi. Śmiecie wyłażą spod śniegu. Wiosna. Psie kupki na trawnikach w Warszawie, aż się chce spacerować...Zbojkotowałyśmy zimę razem z Magdusią i wypiłyśmy w parku piwo. Jak żulerki tak zwane. Inauguracja sezonu wiosna-lato 2004. Od słońca zmienia się wszysko, ludzie w autobusach nawet mają inne kolory. Już nie szro czarno buraczane... Jakaś jestem dziś rozgoryczona. Świat pięknieje, wiosna wstaje i rozprostowuje kości. Letnie kurteczki, bajerki... A ja jestem taka samotna. We wszyskich dookoła zaczyna kipieć miłość, sex, czuje się tą wibrującą aurę szczęścia innych mijając ich na ulicy. To tak, jakby zewsząd leciała przyjemna muzyczka, a piękne dziewczyny wirują biodrami w takt sobie tylko znanej melodii... Ach. wiosna. Może w Austrii krówki muczą radośnie. Może po Alpach prześlizguje się jęzor słoneczka. Może mój Ukochany siedzi sobie w mieście zwanym Innsbruck i czeka na mnie. a tymczasem delektujmy się czwartkowo-przedwiosennym lenistwem. . .
btw polecam hotel Stylem pozycjonowanie za granicą
Subskrybuj:
Posty (Atom)